W samym sercu Krakowa w Rynku Głównym znajduje się miejsce z duszą, miejsce, które do wczoraj znałam jedynie ze szklanego ekranu. Piwnica pod Baranami bo o niej tutaj mowa, w tym roku postanowiła ugościć podkrakowskie blogujące mamy - i wczoraj odbyło się tam nasze spotkanie "Warsztaty Rodzinne".
Ano tak - rodzinne - bo nie tylko mamusie blogerki brały w nim udział, ale również nasze pociechy i mężowie :)
Ano tak - rodzinne - bo nie tylko mamusie blogerki brały w nim udział, ale również nasze pociechy i mężowie :)
Piwnica pod Baranami swoją działalność rozpoczęła w 1956 roku i początkowo miała być miejscem spotkań studentów. Przez lata stała się jednak synonimem życia kulturalnego, nie tylko w Krakowie. Każdego dnia skupia zarówno artystów jak i osoby kochające szeroko pojętą sztukę. Można tutaj także wypić coś mocniejszego, jak i pyszną kawkę, na którą się skusiłam.
Mój Mąż z młodszą córeczką uczyli się gry na pianinie (a może fortepianie?) |
Piwnica pod Baranami przygotowała dla nas oddzielną salę, w której na dzieciaki czekał rozłożony dywan, namiot, poduchy i dużo zabawek. Zadbano także o animatora zabaw dla dzieci - Pani Marcie bardzo dziękujemy, bo w czasie gdy dzieciaki się z nią bawiły i kolorowały my miałyśmy czas, by rozłożyć rzeczy, które na nasze ręce przekazali sponsorzy.
Baran najbardziej się spodobał Majusi ;) |
Moja Księżniczka w koronie od Hocko.pl |
Było też co zjeść, dzięki pysznym babeczkom od Cukierni pod Arkadami.
Dzieciaki uwielbiają babaczki - a te smakowały nawet dorosłym ;)
Paczek i paczuszek było co niemiara ku uciesze przede wszystkim dzieci, bo i dla nich się coś znalazło. Co dokładnie będzie w drugiej części relacji.
Dzieciaki uwielbiają babaczki - a te smakowały nawet dorosłym ;)
Paczek i paczuszek było co niemiara ku uciesze przede wszystkim dzieci, bo i dla nich się coś znalazło. Co dokładnie będzie w drugiej części relacji.
Oczywiście mieliśmy też gości - przedstawicieli firm.
Jako mama dziecka z atopowymi zmianami skórnymi chętnie wysłuchałam o rozwiązaniach jakie proponuje nam Emolium. Pan Maciej zdobył sympatię blogujących mam bardzo pozytywnym nastawieniem oraz profesjonalizmem :)
Kolejnym gościem była równie sympatyczna Pani Kamila Świderska, która reprezentowała Maroko Sklep - wprowadziła nas trochę w klimat Maroka, opowiedziała o własnych doświadczeniach związanych z używaniem marokańskich kosmetyków.
Ostatnim gościem była znana już nam z wcześniejszego spotkania Pani Elżbieta Kasztelaniec ze sklepu Koneser Zdrowia, która kolejny raz zaraziła nas pozytywną energią - a dodatkowo przybliżyła nam ofertę soków eko medica oraz podpowiedziała do czego i jak używać zarówno soków jak i np. ciecierzycę czy soję.
Gdy zegar wybił 13 wyszłyśmy z dzieciakami po schodach i udałyśmy się do restauracji Zbójcy w Pałacu, by skorzystać z zaproszenia Pana Michała Kościuszko. Tak, ten Michał Kościuszko - światowej sławy kierowca rajdowy ;)
Restauracja już od wejścia zachęca do odwiedzin, a gdy się już wejdzie to zapachy sprawiają, że człowiek odpływa - wyobraźcie sobie zapach piekącej się szarlotki, bo właśnie szarlotka się piekła na sali, gdzie przygotowany był dla nas stolik.
A na stoliku KONFILADA, czyli alternatywa dla tak lubianej przez dzieci nutelli, a dużo zdrowsza bo to połączenie konfitur (czarna porzeczka, truskawka, śliwka) z czekoladą, oraz świeżutkie pieczywo, a także herbata i soczki dla naszych Milusińskich. No i Konfilada pierwsza klasa :) Moja Karinka już się nią w domu zajada, bo nie wyszłyśmy z pustymi rękami.
Te specjały możecie już kupić w krakowskich Lewiatanach lub na miejscu - w restauracji.
Gdy wróciłyśmy dzieciakom tatusiowie rozłożyli kartonowy domek do kolorowania.
Jak domek się znudził to zorganizowany został konkurs rysunkowy - każde dziecko dostało kartkę z namalowanym sercem ozdobionym kwiatami - jedne dzieci malowały w środku swoje mamy, inne wolały kolorować kwiatki.
Sponsorami nagród w tym konkursie była firma Pat&Rub - dzieciaki oczywiście z ekotoreb powyciągały mięciutkie króliki, a mamy cieszyły się kosmetykami :)
Karinka od razu tak pokochała Pana Królika, że nie opuszcza go na krok - nawet w drodze powrotnej zasnęła wtulona w niego.
Czas szybko mijał - a ja z każdą godziną traciłam głos i siłę - dziś się okazało, że mam zapalenie płuc, już na zdjęciach widać moją chorobę.
Z Mają <3 |
Z Karinką <3 |
Na koniec prawie wszystkie blogujące mamy z dzieciaczkami:
Powiem Wam, że fajne są takie spotkania rodzinne - poznajemy siebie bliżej i spędzamy razem czas :) To bardzo zbliża :)
Dziękujemy naszym partnerom:
Dziękujemy naszym partnerom:
Ale świetna fotorelacja !! :D Moja podopieczna też dostała ost takie domek do malowania ;d nie wiem kto ma większą frajdę - ona czy ja :D
OdpowiedzUsuńdziękuję :* musiałam się streścić, ale ciężko było ;) a jest o czym opowiadać ;)
Usuńdomek świetna rzecz :)
ale fajnie, ze to było takie spotkanie z dziećmi i mężami :) chociaż panowie to nie zawsze chcą brać udział w takich spotkaniach ale chociaż dzieci nie siedziały w domu tylko też inaczej niż zawsze spędziły czas i to z rodzicami :)
OdpowiedzUsuńMęża też chwilę namawiałam, ale uległ i cieszę się, że był tam ze mną i dziewczynkami ;) uczciliśmy Dzień Matki, Dziecka i Ojca ;)
Usuńa no właśnie 3 święta na raz :) takie wspólnie spędzone chwile są każdemu potrzebne :)
Usuń,świetna relacja! Fajne miałyśmy atrakcje! I przywiosłyśmy pyszny smakołyk:)
OdpowiedzUsuńSuper było! A Ty nam wracaj do zdrówka! :)
OdpowiedzUsuńDawno mnie nie było w Piwnicy pod Baranami, pora to nadrobić :o)
OdpowiedzUsuńA fotorelacją piękna. Widać spotkanie udane a prezenty fantastyczne :o)
Zgadzam się relacja świetna :) a spotkanie jeszcze lepsze ;) cieszę się że Was zobaczyłam :)
OdpowiedzUsuńŚwietne spotkanie ;D
OdpowiedzUsuńłomatko jak super! a rzeczy to cały wagon przywiozłaś!
OdpowiedzUsuńNaprawdę ciekawy pomysł na takie rodzinne spotkanie.
OdpowiedzUsuńA Ty wracaj do zdrowia:)
świetnie zorganizowane spotkanie i musiało być tam bardzo miło :)
OdpowiedzUsuńEwelinko zdrowiej i do następnego równie ciekawego spotkania :)
OdpowiedzUsuńświetna atmosfere, super prezenty
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie : ) Pozdrawiam
ooo... że ja z moim synkiem to przegapiłam... Ewelinko!!! wracaj do sil!!!
OdpowiedzUsuńDzieciaki musiały być zadowolone - tyle atrakcji ;)
OdpowiedzUsuńmega spotkanie ,szkoda ,że u mnie nie ma takiego ...wcale ....
OdpowiedzUsuńSpotkanie widać na pierwszy rzut oka, że udane:)
OdpowiedzUsuńjakie fajne dzieciaczki :)
OdpowiedzUsuńAle świetne spotkanie! Widać od razu, że zupełnie inne od tradycyjnych blogerskich spotkań, no bo rodzinne :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe masz dzieciaczki :)
dziękuję :*
UsuńA moja Maja myślała że była w szkole ;-) cały czas tak wszystkim mówi ;-)
OdpowiedzUsuńto tak jak Karinka - chodzi i mówi, że była w innym przedszkolu :D
Usuńwidać, że wszyscy świetnie się bawili :)
OdpowiedzUsuń