Masło Shea Duafe

Na spotkaniu 8 marca czekały na nas niepozornie wyglądające malusie pojemniczki z symbolem DAUFE na opakowaniu. 

informacja pochodzi ze strony www.duafe.eu

Wystarczyło odkręcić, powąchać by już wiedzieć, że to masło Shea.

Kosmetyki z masłem Shea uwielbiam, więc jeszcze w drodze powrotnej zaczęłam czytać ulotkę i używać je do ust. 

Konsystencja przypominająca bardzo puszysty mus, o lekko orzechowo-kwiatowym zapachu, pod wpływem ciepła natychmiast się topi na skórze pozostawiając ją nawilżoną.

Masła Daufe używam do ust jako balsam, a także do stylizacji brwi. Przetestowałam je także na buźkach moich córeczek - w tak zmienną pogodę lekka tłustawa warstewka jaką pozostawia świetnie chroni przed wiatrem i zimnem. Najważniejsze dla mnie jest bezpieczeństwo użytkowania, nawet przy AZS Mai oraz jego wszechstronność. 

Próbka starcza na zaskakująco wiele więc jest bardzo wydajne. Na pewno to nie jest moja ostatnia przygoda z tym masłem, pochodzącym z Ghany w środkowo-wschodniej Afryce. Kiedyś sprawię sobie większe opakowanie i wypróbuję jego działanie również w inny sposób.

Masło o pojemności 180 ml można dostać za 30 zł TUTAJ.

A Wy? odkryliście już to masło?