Jeszcze kilka lat temu nie wiedziałam nic o naturalnej pielęgnacji, stosowałam tylko drogeryjne kosmetyki. Ale to było dawno i nieprawda :p Obecnie coraz częściej sięgam po naturalne produkty, posiadające odpowiednie certyfikaty, mam więc pewność, że stosuję to co najlepsze. Wśród naturalnych ulubieńców znajduje się czarne mydło, które na stałe weszło do mojej pielęgnacji.
Chciałabym Wam dziś przybliżyć Savon Noir, które pochodzi ze sklepu Skarby Maroka.
Produkt dostajemy w plastikowym zakręcanym słoju o pojemności 200 g. Etykieta o orientalnej grafice przykuwa wzrok.
Czarne mydło to, wytwarzane w Maroku tradycyjnymi metodami z czarnych oliwek i oleju oliwnego, mydło roślinne. Jest ono w 100% naturalne, bogate w witaminę E. Doceniane jest na całym świecie ze względu na na właściwości oczyszczające, pielęgnujące a także relaksujące. Wykorzystuje się je w rytuale Hammam.
Może być stosowane przy każdym rodzaju cery - począwszy od skóry niemowlęcej, wrażliwej aż do skóry z problemami. Nie wysusza ani nie zatyka porów. Leczy egzemę, trądzik, rozstępy, poparzenia słoneczne, niweluje wypryski i przebarwienia.
Konsystencja przypomina smar samochodowy - zapach jest bardzo specyficzny i raczej nie należy do przyjemnych, ale można się przyzwyczaić. Kolor oraz konsystencja mogą się nieznacznie różnić - zależy to od rodzaju oliwek oraz pory zbioru.
Savon Noir najczęściej stosuję do oczyszczania twarzy. Nakładam odrobinę na zwilżoną twarz i masuję, po czym obficie spłukuję wodą. Po takim oczyszczaniu ma się wrażenie, że skóra pod palcami aż skrzypi. Przy pierwszych kilku razach musiałam od razu nawilżyć twarz ponieważ miałam wrażenie dużego napięcia skóry. Przy kolejnych skóra się już przyzwyczaiła. Przy regularnym stosowaniu - u mnie 2-3 razy w tygodniu zauważyłam znaczną poprawę kondycji oraz kolorytu cery.
Mydło stosuję także do oczyszczania całego ciała - tutaj też dobrze się sprawdza.
Próbowałam nim także myć włosy, ale nie do końca efekt mi odpowiadał - miała wrażenie niedomytych włosów.
Myślę, że każdy powinien spróbować i dać się przekonać do kolejnego skarbu Maroka (zaraz po oleju arganowym)
A Wy? Próbowałyście Savon Noir?
Mam czarne mydło i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji używać ale zachęciła mnie :-)
OdpowiedzUsuńNie próbowałam czarnego mydła, ale może niedługo to się zmieni. ;3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :**
Stosuję go obecnie, fajnie działa w obecności rękawicy np. z Organique:) ciało staje się bardzo wygładzone. Fakt, że zapach ma dosyć specyficzny dlatego nie odważyłam się nim umyć buzi jak do tej pory.
OdpowiedzUsuńja mam rękawice Kessa z Etnobazar.pl i jest to duet idealny <3
Usuńnie próbowałam, ale z pewnością to nadrobię, czekam na zmniejszenie zapasów i będę testować :)
OdpowiedzUsuńMuszę nadrobić zaległości i zacząć od czarnego mydełka!
OdpowiedzUsuńNa czarne mydło mam ochotę, muszę w końcu zakupić :)
OdpowiedzUsuńPlanuję kiedyś kupić :)
OdpowiedzUsuńod dawna kusi mnie to mydło....
OdpowiedzUsuńmydła w takiej formie jeszcze nie miałam
OdpowiedzUsuńU mnie czarne mydło jest na chciej liście :)
OdpowiedzUsuńużywam, używam ;)
OdpowiedzUsuńmarzy mi się te mydełko :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam, uwielbiam, uwielbiam ;) nie wyobrażam sobie oczyszczania twarzy w inny sposób. Warto przed masowaniem przytrzymać je 5 minut na skórze, wtedy oczyszcza jeszcze skuteczniej :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMam to samo mydło i muszę przyznać, że zapach mnie poraził w pierwszej chwili :D
OdpowiedzUsuńHehe... róże to to nie są :p
UsuńNie miałam takiego wynalazku :D
OdpowiedzUsuńBrzmi kusząco :)
OdpowiedzUsuńChcę wypróbować czarne mydło ale jeszcze jakoś nie zamówiłam go, nadrobię to kiedyś :)
OdpowiedzUsuń