Moja mama od zawsze miała problemy z cerą - rumieniec towarzyszył jej na co dzień, cera wrażliwa na zmianę temperatur, skłonność do popękanych naczynek.
Gdy mogłam wybrać coś z oferty Iwostin postanowiłam, że będzie to duet do cery naczynkowej - z linii Capillin.
Dwa kremy (na dzień i na noc), skryte w wygodne tubki miały wzmocnić naczynka oraz zminimalizować zaczerwienienie. Zapach delikatny, ciężki do określenia. Konsystencja kremowa, jedwabista, szybko się wchłaniająca.
Kremy dobrze nawilżały, łagodziły i dzięki zielonemu zabarwieniu (przepraszam za brak zdjęć) delikatnie maskowały zaczerwienienia sprawiając, że koloryt skóry się ujednolicił.
Niestety w ostatnich miesiącach stan skóry mojej mamy się na tyle pogorszył, że zdecydowała się na wizytę u dermatologa, który stwierdził trądzik różowaty :( i po terapii specjalnymi maściami i antybiotyku zalecił stosowanie kremu z filtrem Solecrin lub serii Rosacin, z Iwostin :p
o ironio! tak więc wygląda na to, że z produktami Iwostin moja mama zaprzyjaźni się na dłużej.
ja tego kremu na dzień używałam właśnie jako filrtu :) dobrze, że u Twojej Mamy się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńZ Iwostinu jeszcze nic nie miałam :) Cieszę się, że Twojej mamie służą :)
OdpowiedzUsuńMoja mama by pewnie polubiła :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za ta marką;(
OdpowiedzUsuńjakoś mi z nimi nie po drodze
OdpowiedzUsuńa jak z konsystencją ? ( bjakbys mogla to prosze dodaj fociaaszki )
OdpowiedzUsuńPróbowałam te produkty, ale na mój rumień w ogóle nie podziałały... Nawet Rosacin dedykowany skórze z trądzikiem różowatym nie dał żadnego efektu :(
OdpowiedzUsuńDaj znać koniecznie jak się sprawuje ten z Iwostin ( o ile mama go wybierze )
OdpowiedzUsuńJa sama zmagam się z tym draństwem od wielu lat i chętnie dowiem się czy istnieje coś co pomoże w walce.. buziaki !
Wiele osób chwali, wiele nie znosi. A ja chyba nie mam zdania.
OdpowiedzUsuń