Hej :)
Jakiś czas temu na fan page TRINY.pl wygrałam możliwość wyboru jednego produktu Body Desserts Organic Shop oraz bon na zakupy. Czytając opisy poczułam się zachęcona scrubem do ciała arbuzowo-cukrowym i o niego poprosiłam.
Jak się sprawdził? Zapraszam na recenzję :)
Zacznijmy od tego, że opakowanie przykuwa wzrok, a sam kosmetyk w przeźroczystym pudełku wygląda jak jakiś sorbet, a nie scrub. Podoba mi się też szata graficzna.
Ten gigantyczny pojemnik o pojemności 450 ml możecie dostać TUTAJ za kwotę 44,90 zł.
Produkt nie zawiera sztucznych barwników, konserwantów ani aromatów.
Konsystencja fajna, nie spływająca z dłoni - z ostrymi kawałeczkami cukru oraz nasion arbuza i trzciny cukrowej. Scrub jest naprawdę ostrym zdzierakiem, więc pod tym względem fani takich tortur będą zachwyceni. Mnie także odpowiada jego działanie.
Skóra jest również dobrze nawilżona i zmiękczona po użyciu tego kosmetyku.
Ogólnie jestem zadowolona, ale jest pewne ALE - a nawet 2 ALE:
po pierwsze to po użyciu tego scrubu trzeba pamiętać o umyciu wanny/prysznica, bo nasiona się nie rozpuszczają.
A drugie - dla mnie bardziej istotne to ZAPACH - nie mający nic wspólnego z arbuzem. Wybrałam tę wersję zwabiona obietnicą soczystego aromatu. A poczułam wielkie rozczarowanie, bo scrub wcale tak nie pachnie. Oczywiście zapach to rzecz bardzo indywidualna, więc może być tak, że Wam bardziej przypadnie do gustu. Moje pierwsze skojarzenie to suszone pomidory, pachnie mi tak olejowo- nie czuję ani arbuza, ani jojoba, ani nawet trawy trzcinowej... Ja następnym razem wybiorę po prostu inną wersję, bo ta pomimo świetnego działania nie zachęca mnie. Mój nos się buntuje :(
Używałyście rosyjskich Body Desserts?
Łe myślałam, że będzie pachniał arbuzem :<
OdpowiedzUsuńNie używałam.
OdpowiedzUsuńnie... ale z chęcią bym go wypróbowała...
OdpowiedzUsuńStrasznie dawno tu nie byłam, z radością wróciłam i przeczytałam wszystkie zaległe posty :) Arbuza uwielbiam, toteż mogłabym go pokochać miłością bezgraniczną :)
OdpowiedzUsuńcieszę się że jesteś :* <3
Usuńpopieram Cię, w stuuuuuu procentach :)
OdpowiedzUsuń:*
nie używałam
OdpowiedzUsuńOgólnie z tej firmy kuszą mnie kosmetyki ale troszkę szkoda mi pieniążków na nie ;D
OdpowiedzUsuńMimo zapachu jestem go ciekawa :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam jeść arbuza, ale nigdy nie używałam kosmetyku, który by pachniał tak ładnie iświeżo, przeważnie te zapachy są mocno przesłodzone
OdpowiedzUsuńBuu... a po tytule posta miałam już nadzieję na boski zapach arbuza :(
OdpowiedzUsuńszkoda, że zapach okazała się minusem, ale poza tym wygląda bardzo zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńa juz myslalam ze sobie kupie. ale mnie kusilby najbardziej soczysty arbuzowy zapach, a tu go brak :(
OdpowiedzUsuńnie miałam nigdy nic z tej firmy
OdpowiedzUsuńkonsystencja wygląda ciekawie, ale fakt mycia wanny mnie przeraża, ponieważ nie cierpię tego robić :)
Arbuz to nie dla mnie i już sam fakt że widnieje w nazwie sprawia że produkt mnie odrzuca.
OdpowiedzUsuńA myślałam, że już samym zapachem będzie mnie kusił do wypróbowania ale pomidory to nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńCiężko w kosmetykach umieścić zapach arbuza. Przeważnie pachnie takim starym, sfermentowanym :/
OdpowiedzUsuń