szminka MUA nr 4

Hej ;)

Pogoda gra sobie trochę z nami w kulki w efekcie czego przypałętało się ostre zapalenie gardła - najpierw u mojego męża - teraz u mnie. Ale nawet zapalenie gardła nie powstrzymuje mnie od używania szminki - zwłaszcza takiej, która nawilża.

Dziś będzie o szmince w kolorze barbiego różu:  MUA o numerku 4

Szminkę kupiłam za całe 5,90 zł i szczerze mówiąc kolor wybrałam raczej w ciemno - wiedziałam, że będzie różowa - a że lubię odcienie różu na ustach to stwierdziłam, że zaryzykuje :)

Gdy przyszła do mnie paczka od Mintishop.pl bo tam ją zamówiłam i zobaczyłam jej kolor - intensywny róż to trochę się przeraziłam. Po wstępnych oględzinach stwierdzających, że jak za taką cenę to szminka ma dość solidne opakowanie i ciekawie zaprojektowane (bo na spodzie widać kolor), przyszła pora na próbę koloru.

Trochę się zdziwiłam, bo się okazało, że szminka ma konsystencję balsamo-szminki - jest przy tym delikatnie transparentna.
Ustom nadaje tylko delikatny odcień różu. Ucieszyłam się, bo do lalki Barbie trochę mi brakuje ;)

 Powiem Wam szczerze, że pokochałam tę szminkę od pierwszego użycia. 

Nawilża usta, więc nie podkreśla suchych skórek. Przepraszam za brak zdjęcia na ustach ale gorączka sprawiła, że nie mam za bardzo co pokazywać - musicie mi uwierzyć na słowo :)

Optycznie je powiększa bo daje "mokry efekt". Trwałość nie jest jakaś mega duża, na pewno jest większa od błyszczyków, ale mniejsza od zwykłych szminek.

Na pewno przy kolejnych zakupach wpadnie mi jeszcze inny odcień do koszyka. Można je kupić na Minti Shop ale także na Cocolita.pl czy allegro. Szkoda, że nie są nigdzie dostępne stacjonarnie :(

Jeśli Was zainteresowałam to lećcie się zgłosić w moim rozdaniu, bo jest tam do wygrania inny odcień tej pomadki :) Zostało tylko kilka dni na zgłoszenie :)

KLIK