Witajcie,
mniej mnie teraz tutaj, bo pogoda sprzyja więc korzystamy ;) Wiosna to moja ukochana pora roku i tak jak świat zakwita tysiącem barw tak ja rozkwitam w promieniach wiosennego słoneczka.
Dziś będzie o kremie, który już sięga dna i który towarzyszy mi każdego dnia od prawie 2 miesięcy.
Krem do cery normalnej i wrażliwej Orange Energy MakeMeBio to zamknięte w szklanym słoiczku z plastikową nakrętką bogactwo naturalnych składników.
Etykietki na słoiczku trzymają się dobrze, chociaż lubią się "rysować" co mi zupełnie nie przeszkadza.
Krem jest na bazie wody z kwiatu pomarańczy pachnie delikatnie, jednak wcale nie pomarańczą jak miałam złudzenia.
Konsystencja kremu jest lekka, aksamitna, krem jednak lubi podchodzić wodą, co nie przeszkadza w użytkowaniu.
Po nałożeniu go na skórę się "topi" i bardzo szybko wchłania pozostawiając skórę nawilżoną, rozpromienioną z delikatnym ale nie tłustym filmem. Podczas tych dwóch miesięcy używania go nie wystąpiły żadne niespodzianki, nie uczulił mnie ani nie podrażnił. Wydajność kremu uważam za bardzo dobrą, bo 60 ml wystarczyło na codzienne używanie przez 2 miesiące. Do kupienia TUTAJ za 49,90 zł.
Polubiliśmy się i to bardzo.
Teraz testuję jego różowego brata, który cudownie pachnie. Ale zobaczymy czy sprawdzi się równie dobrze.
A z innej bajki to dziś udało mi się skorzystać z mega dużej promocji w sklepie Esotiq - zamiast 350 zł zapłaciłam 106 i wyszłam z piżamą (góra+dół), 2 bluzeczkami i 7 parami dolnej bielizny <3
Kocham takie promocje i kocham Esotiq <3
Przypuszczam, że jest na bazie masła Shea skoro tak fajnie się topi na skórze :)
OdpowiedzUsuńtak, ma Shea w składzie ;)
UsuńCiekawy i pierwszy raz go widzę ...a U Nas pogoda jak na razie do bani :(
OdpowiedzUsuńOO bardzo ciekawy krem, az mam ochotę go spróbować ;)
OdpowiedzUsuńZ takich okazji promocyjnych to ja też chętnie korzystam:)
OdpowiedzUsuńciekawy kremik ;)
OdpowiedzUsuńmarzy mi sie, ale tyle mazideł mam, ze muszę poczekać : c
OdpowiedzUsuńCiekawy, ale cena nie dla mnie :(
OdpowiedzUsuńja go dostałam na spotkaniu blogerek :)
UsuńNigdy wcześniej nie spotkałam się z tym kremem, ale już pierwsze zdanie producenta "na bazie wody z kwiatów pomarańczy" brzmi zachęcająco. Gdyby był trochę tańszy to bym się szybciej na niego skusiła :)
OdpowiedzUsuń:) jest bardzo wydajny więc cena nie jest jakoś bardzo wygórowana jak na naturalny kosmetyk :)
UsuńZnów coś, czego kompletnie nie znam:) Same ochy i achy, więc chyba jest fajny:) a promocja w Esotiq mega:)
OdpowiedzUsuńpromocja naprawdę super :) no i dostałam 100 zł rabatu na nową kolekcję od kwietnia do maja :D
Usuńja jego brata zielonego używam , trochę zapycha mi pory , ale używam dzielnie i bronie się spitytusikiem salicylowym i intruzi uciekają :) damy rade zużyć :)
OdpowiedzUsuńja zielony dałam siostrze i mówi, że na policzkach ją okropnie wysuszył, a w strefie T super się sprawdził ;)
Usuńczytałam jakiś czas temu o tych kremach i nadal się zastanawiam, czy spróbować, bo moja skóra jest dość wymagająca, uwielbia niedoskonałości :P
OdpowiedzUsuńNie znam tego specyfiku, ale brzmi ciekawie:)Pogoda dziś w końcu słoneczna u mnie, wczoraj też wykorzystałam wcześniejszy powrót i pogodę i ...przekopałam ogródek:)Uwielbiam wiosnę, ja też wiosną czuję że "budzę się do życia" z zimowego snu:)
OdpowiedzUsuńa ja używam jego innego kolegi ;)
OdpowiedzUsuń:*
Ja również używam innego :D Bardziej niebieskiego ;)))
OdpowiedzUsuńKuszą mnie ich kremy! Też kiedyś załapałam się na niezłą promocję w Esotiq, ale przebiłaś mnie :D
OdpowiedzUsuńFajnie ze informujesz o takiej gratce! P.S.zazdroszczę Ci tego kremu. Ja miałam dwa i żaden mi nie spasował. Buuu! A ja naprawdę wierzę, że to są zajebiste kremy...
OdpowiedzUsuńja zielonego nawet nie próbowałam, oddałam siostrze - a różowy zaczynam używać i chyba pomimo zapachu który jest obłędny pomarańczowy wygra to starcie :)
UsuńMam ten sam krem i go też bardzo lubię, Jak tylko będzie się kończył, zamówię różany. :))
OdpowiedzUsuńja też uwielbiam wiosne;) i lato:)) ciepełko to my lubimy:)) w esotiq faktycznie warto na promocjach kupować:) ja też zawsze staję sie szczęśliwą posiadaczką:)) najczęściej bielizny bo rozmiarowo mają idealną;))) MIłego weekendu
OdpowiedzUsuńCiekawy kremik, ale na razie mam inny i nie chce zmieniać swojej pielęgnacji..;) ale może kiedyś..:) A co powiesz na wspólną obserwację? Jak się zgadzasz, daj znać w komentarzu u mnie na blogu, żebym mogła się odwdzięczyć :*
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt, ale pierwszy raz go widzę :)
OdpowiedzUsuń